na wzór prywatnego wątku patrona, zakładam swój. ale zapraszam wszystkich do udzialu!
(śniło mi się, że...)
budynek naszego zakładu przechodził dosyć spory remont. Wiązało się to z zadowoleniem Pana Profesora ain, który chodził i doglądał, chcąc, żeby wszystko było z jak największym pożytkiem dla kadry (bo przecież nie dla studentów). Została zamontowana nowa, większa winda, która miała przedłużony szyb - zjeżdżała aż do piwnicy, gdzie mieści się pokój nauczycielski. Nowa winda była też sporo większa - mieściła trzykrotnie więcej ludzi. Po zajęciach mieliśmy w niej z b16 zadebiutować. gdy dojechała, zostaliśmy wyprzedzeni przy wejściu przez prof. ain, który uważał, że kadra nauczycielska powinna móc zawsze wchodzić pierwsza. w taki sposób znaleźliśmy się w windzie: b16, ja, prof. oraz kilka bliżej niezidentyfikowanych dziewczyn. pojechaliśmy na górę, gdzie nagle światełko w windzie zgasło, a ona zaczęła spadać (leciała strasznie długo, jak na te kilka pięter). Już na dole poczułem przeszywający ból, jakbym miał połamane żebra. wszyscy w windzie, wśród kurzu, zwijali się z bólu. zapytałem: wszyscy żyją? na co prof. ain powiedział: ktoś jeszcze ma erekcję?
koniec snu.
|